Nagradzanie dobrych wyników wynika z czysto kapitalistycznego podejścia - pracujesz i do tego jesteś wydajny więc otrzymujesz odpowiednie wynagrodzenie
Nie widzę sensu forowania w ten sposób drużyn, którym się nie powiodło (jak w nba) - nieróbstwa nie pochwalam. Jeśli ktoś jest wystarczająco ambitny, powinien mieć wystarczająco wiele motywacji by - pomimo niskiego numeru w drafcie - poradzić sobie i dopukać się do drzwi elity. Tak mamy w lidze mistrzów w piłce nożnej - trzeba sobie naprawdę zasłużyć by przebić się do czołówki i zarabiać krocie (i mieć wyniki). Ale - jak pokazuje rzeczywistość - zawsze znajdzie się jakiś Rosenborg (nie jestem na bieżąco więc jeśli nie trafiłem - nie bijcie), który zrobi niespodziankę i będzie walczył jak równy z równym z forowanymi drużynami. Przy czym u nas o taką niespodziankę będzie znacznie łatwiej bo szczęście jest w fantasy nba - jak sam napisałeś - istotnym czynnikiem. Moim zdaniem dużo daje także manipulowanie składem, ryzykowanie w niektórych sytuacjach czy zachowanie zimnej krwi w innych (w sensie przyjmowanie/wyrzucanie zawodników ze składu). Biorąc to pod uwagę, okazuje się, że wysoki numer w drafcie jest bardzo pomocny ale nie przesądza sprawy.
Wyników analizy "wpływ numeru w drafcie na wyniki" nie traktuję jako argument w dyskusji jak przydzielać numerki po sezonie. To bardziej wskazanie jaki pick warto mieć i jakie (jeśli tego dowiedziemy) wyniki można z jego pomocą osiągnąć. Przy opcji, w której to my decydujemy, który pick nam przypadnie (z dostępnych) będzie to fajna wskazówka (mniej lub bardziej przydatna).
Swoją drogą samo zestawienie "nr picku - pozycja po sezonie" uśrednimy po zebraniu danych z poszczególnych naszych lig i będziemy aktualizować z sezonu na sezon. Może komuś się przyda do pracy magisterskiej
Po paru latach będziemy mieli bardzo fajny materiał badawczy