Sznurowadlo.pl - fantasy NBA

Myślałem, że go wywalę tym 7-2 w ostatniej kolejce, ale cóż...

Ty też grasz z botem w tym tygodniu Dig z tego co widzę. Niezła żenada.

No niestety, przeciwnik ostatnią zmianę zrobił w poniedziałek i z jakiś względów odpuścił. Może miał ważniejsze rzeczy w tym tygodniu na głowie niż gra. Różne sytuacje się w życiu trafiają, więc tydzień dwa nieobecności można jeszcze zrozumieć.

Dzisiaj kluczowy dla mnie dzień w starciu z Neverwins – muszę odrobić choć część strat, bo układ gier w pierwszych dwóch dniach strasznie mnie załatwił. Jeśli tylko moi kluczowi gracze nie wypadną w tym tygodniu, to liczę na nawiązanie walki, bo jak na razie dostaję tęgie lanie.

Smutny dzień dla fanów Boga Grzmotu

Niestety bardzo pechowo zaliczyłem jeden z najgorszych tygodni w najważniejszej kolejce i dostałem mega baty od bardzo solidnej ekipy pumeksa, któremu gratuluję zwycięstwa i awansu! U mnie niestety zepsuli się Teague i Favors w kluczowym momencie, Millsap dostał wolne, a Eric Gordon zagrał najgorsze 2 mecze w sezonie chyba. Cóż, jest mi trochę żal, bo skład był na pewno na tyle silny, że powinienem był awansować i raczej po RS byłem solidnym kandydatem do zwycięstwa – niestety

Gratulacje również dla SiXersa. Z Digiem zostajemy na kolejny rok w 3D, oby w przyszłym sezonie było mniej olewusów, bo niestety sporo radości zabierają z gry.

Gratulacje dla Sixersa, zdecydowały FT i w tym tygodniu twoja drużyna była w tej kategorii minimalnie lepsza. Liczyłem na jakieś pudła w niedzielę, ale niestety twoi zawodnicy rzucili 23/27. Porażka w tej kategorii boli, bo moi zawodnicy rzucali ze skutecznością powyżej 80%, ale to niestety nie wystarczyło.

Czegoś znów mi zabrakło w tej lidze, chyba traktowałem ją trochę po macoszemu nie mając problemu z awansem do PO i to uśpiło moją uwagę. Na pewno w trakcie sezonu mogłem sklecić jeszcze lepszą drużynę i teraz trochę żałuję niektórych zawodników, których przespałem.

Dig napisał(a):Czegoś znów mi zabrakło w tej lidze, chyba traktowałem ją trochę po macoszemu nie mając problemu z awansem do PO i to uśpiło moją uwagę. Na pewno w trakcie sezonu mogłem sklecić jeszcze lepszą drużynę i teraz trochę żałuję niektórych zawodników, których przespałem.

Sklecić drużynę to jedno, ale szczęścia w PO zawsze może braknąć. Ja sobie w trakcie sezonu dobrałem Goberta, Gordona, Morrowa, Chandlera i praktycznie miałem idealny team, który z małymi rotacjami kosił wszystkich, a mimo to wystarczyło trochę pecha i skończyło się na półfinale.

Ale zgadzam się, że nasza trójka (Ty, SiXers i ja) miała łatwy RS, a to też nie było najlepsze – szkoda, że aż tyle ludzi olało sprawę.

Im wyżej, tym mniej olewusów. W drugiej lidze to już duża rzadkość, choć nam się w 2A akurat trafił jeden delikwent. Niestety taki urok wielopoziomowych lig, że ten najniższy poziom zawsze służy do przesiewu prawdziwych menagos z zajawką od gamoni psujących innym zabawę. Nie poddawaj się

Dzięki Panowie, półfinał z Digiem był na styku. Wczoraj kładłem się przy wyniku 6-3, gdzie miałem 2 przechwyty i 0.003 ft% przewagi, na parkiecie Hibberta jako ostatiego gracza, a po drugiej stronie zostali Conley i Barnes, więc byłem przekonany, że przechwyty przewalę i pozostało liczyć na te tysięczne przewagi na FT (w końcu opłaciło mi się inwestowanie w centra z dobrymi osobistymi)... Wygrana w tej kategorii tym bardziej cenna, że w ekipie Diga jest Harden, który pewno nie raz w RS sam wygrał ft%. Finał szykuje się ciekawie, pumeks ma grubo na wysokich, u mnie raczej siła w guardach. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Ja jeszcze przed 3 mając wykorzystany limit pobrań wstawiłem z ławki Waitersa, licząc na cud że rzuci bez pudła z 10 osobistych (rzucał tylko dwa, raz pudłując).