To był dziwny sezon, bo tradycyjnie wylądowałem na końcu węża w drafcie, ale ten poszedł całkiem spoko: wyciągnąłem choćby IT czy Klaya poniżej pozycji, na których myślałem, że pójdą. Ale Monta grał taki piach, że należało mu się tylko FA, a Noel nie wracał przez pół sezonu i zaczęły się schody, bo z wysokimi kulałem mocno.
Tym bardziej po oddaniu LeBrona po paru meczach. Gdybym wtedy wiedział, jak mizerny sezon będzie miał Millsap, to paradoksalnie nie wiem, czy bym to zrobił...

Ale też zostałbym z Collisonem, który był wielkim bustem 16/17, więc ostatecznie CP3 i Melo dali bilans dodatni.
Nie pograłem jednak ani jednym ani drugim przesadnie długo, bo CP3 oczywiście się rozłożył i z tą kontuzją (w pakiecie z Melo i będącym wtedy w gazie Waitersem) oddałem go za Kawhi. Ryzykowałem i być może all in all straciłem, bo CP3 wrócił szybciej niż przewidywano, ale potrzebowałem steali szybko i to się udało. Potem wyprostowałem procenty, Noel coś tam w końcu dorzucał, wyciągnąłem pobranego w drafcie Harrisa i świetnego post-All Star Warrena + Kanter pasował idealnie do FG%+REB i odjechałem. Ale dopiero w kwietniu, bo myslałem, że dłużej będę się tłukł z Grave Diggerem czy Smoke Raiders. Z drugiej strony był nawet moment parę dni temu, że widziałem szansę na łyknięcie Lubelskich Lucyferów, ale DNP-Rest i słabsze mecze to położyły.
I słusznie, bo Jurek zasłużył na to zwycięstwo. Gratuluję i powodzenia wszystkim w następnym sezonie.