Każdy znajduje w porażce inne wartości. Spadek z ligi to dodatkowa motywacja, kop w tyłek by postarać się lepiej. Poza tym możesz mieć albo hańbę albo plamę na honorze ale niekoniecznie hańbę honoru
Jeśli chodzi o fantasy nba to dla mnie jest to dyscyplina sama w sobie wybitnie rekreacyjna. U mnie nie ma podziału na ligi hmmmm poważne i rekreacyjne - jeśli biorę udział to gram na maksa. Dlatego warto przed sezonem zastanowić się nad udziałem - potem nie ma przeproś, trzeba robić swoje i walczyć o najwyższą pozycję. Zacznijmy może od zdefiniowania "ligi rekreacyjnej". Zapraszam
Co do lig, które Wy z kolei rozumiecie (przedstawiacie) jako "rekreacyjne" to poza brakiem poziomów problem jest najwyraźniej w "prestiżowości" rozgrywek. Teoretycznie powinien być to dynamit, wszak spotyka się śmietanka. Tymczasem okazuje się, że sporo jest opinii negatywnych, nuda, zamulanie, "rekreacja". Sam nie wiem, nie startowałem, to moje obserwacje - nie tylko zresztą z e-nba, głównie choćby z MP tutaj na sznurówce.