Tak by wychodziło. Poza trafieniem we właściwego zawodnika masz jeszcze kalkulację/przewidywanie kto zagości w finale rozgrywek. Ten kto trafnie przewidzi ma szansę na zmaksymalizowanie wyników tj. punktowanie w każdej rundzie na możliwie najwyższym pułapie. Ta gra jest głębsza niż mi się pierwotnie wydawało. Przykładowo, jeśli jesteś cienki w przewidywaniu zawijasz Lebrona już w pierwszej rundzie i nie martwisz się o to czy zagra w finale. Alternatywnie, czekasz z nim aż do finału a w międzyczasie ciśniesz sok z grajków, którzy odpadną sukcesywnie do finału. Każdy może ulepić taką strategię jaka mu się podoba. Fajne to.
Teraz muszę przemyśleć to co napisałem.