Robię co mogę, ale raczej szanse powodzenia są nikłe
. Masz w składzie więcej sprawdzonych graczy na których można polegać, a ja przez kontuzje muszę się ratować popłuczynami z FA. Raz na 10 może się wstrzelę, ale to jest loteria. Do tego jeszcze wczoraj rozkwasił się Lowry, Canaan zaczął z ławki, a w weekend ma wrócić Gibson, więc możliwe że dzisiaj to był już ostatni wyskok Mirotica (oby nie
). Jakby nie fakt, że 6 miejsce też daje awans to pewnie rotowałbym jeszcze bardziej, ale nie chcę sobie zupełnie rozwalić składu, bo liczę że Conley i Korver zdążą się wykurować i wspomogą mnie w ewentualnej walce o puchar pocieszenia
.